Ten spektakl powstał 10
lat temu i… nadal ściąga jak magnes młodych widzów. Są wśród nich tacy, którzy
go już obejrzeli wiele razy i zdążyli się zestarzeć. Ta propozycja była
prezentowana na wielu scenach Europy i Ameryk. Wielokrotnie nagradzana. To
nadzwyczajny sukces będący udziałem kieleckiego teatru, który być może
unieważnił stygmatyzujące pojęcie teatru prowincjonalnego.
To rzecz łącząca estetykę
widowiska teatralnego i koncertu muzycznego. – Uważam, że ten spektakl nadal zasługuje
na eksploatację, ponieważ ani trochę nie stracił na sile przekazu – mówi
Wojciech Niemczyk, który gra (Klienta) jedną z dwóch postaci występujących na
scenie.
Mowa o Samotności pól bawełnianych, przed laty
w Teatrze im. S. Żeromskiego, wyreżyserowanej przez Radosław Rychcika. Obok charyzmatycznego,
utalentowanego Wojciecha Niemczyka, gra także Tomasz Nosiński (człowiek, który
na krótko może być każdym), a całość dopełnia na żywo muzyka zespołu Natural Born Chillers.
Przypomnijmy. Tekst francuskiego
pisarza Bernarda-Marie Koltèsa pokazuje dramatyczne i traumatyczne sceny z
życia Dilera (Nosiński) i Klienta (Niemczyk). A dopełnieniem przekazu na scenie
jest lawina lepkiego mroku, poplątanego ostrego jak szkło światła i brutalnych jak
uliczna przemoc dźwięków, które spadają na widza, oszołamiają go, ogłuszają i
zachwycają. To propozycja odwołująca się do emocji i produkująca emocje, nie
tylko u widzów. – Pamięć emocjonalna jest bezlitosna. Emocje wracają w mgnieniu oka. Dziś jednak już
jako dojrzalszy mężczyzna inaczej sobie z tym radzę, co niewątpliwie wpływa
bezpośrednio na mój przekaz. I mocniej czuję satysfakcję z występu – opowiada
Wojciech Niemczyk
Na internetowej stronie
teatru znajdziemy taką informację o tym widowisku „[…] Samotność pól bawełnianych mówi
językiem pożądania. […] W ciemności, upajającym dymie z kadzideł, gdy
kurtyna idzie w górę, poznajemy ich […] w postmodernistycznym tańcu. Czy
transakcja dojdzie do skutku? Ceną jest coś więcej niż nagie ciało. Akcją
będzie uwodzenie […]”. Na szczęście spektakl wymyka się tego typu sztampowym
opisom, tak charakterystycznym dla tekstów towarzyszących scenie
postdramatycznej i niesie coś więcej, także coś co wymyka się słowom. Coś co
ujawnia rzeczywistość pozasłowną, sprzeczną ze sloganami marksizmu magicznego,
o języku, który tylko sam kreuje rzeczywistość. Spektakl mówi bowiem m.in.
mocniej o fundamentalnej dla rodzaju ludzkiego prawdzie o przemijaniu, o
samotności, o bezsensownym poszukiwaniu sensu – słowem „o cierpieniu”. Figury
wykreowane przez Bernarda-Marie Koltèsa nieporadnie próbują dociec właśnie „przyczyn
cierpienia”. Zanim to po części odkryją, Diler i Klient prowadzą ze sobą swoje agresywne
gry emocjonalne, zrzucają kolejne twarze, wypluwają z siebie kakofonie słów,
widzą w sobie towar. W końcu nagi Nosiński na scenie, dla mnie nie tyle
reprezentuje pożądanie, ile milczące zagubienie i bezradność. Jest ta nagość wołaniem
o uwagę i pomoc. Jest znakiem próby ponownych narodzin. W końcu bohaterowie
dostrzegają w sobie drugiego człowieka i odkrywają „Prawdę o Ustaniu
Cierpienia”. Czy jednak odkryją prawdę o „Ścieżce Prowadzącej do Ustania
Cierpienia”? Nie sądzę, nawyk „ulicy” zapewne będzie silniejszy. Nie mamy zatem
do czynienia z happy endem.
Jak to się udało
wykonawcom i reżyserowi? Kiedyś Radosław Rychcik, powiedział publicznie, że
każdy dramat potrzebuje aktualnego kontekstu. Widocznie ta propozycja nadal
taki „interfejs” zachowała. – Zdecydowanie jest to rzecz wytrzymująca próbę
czasu – ocenia Wojciech Niemczyk.
Na prywatny użytek mam
swoją własną na ten temat teorię. Kiedyś miałem okazję spędzić kilka godzin
blisko reżysera i zespołu. Czy ta wówczas potrzeba wyniosłej izolacji większości
z nich i potrzeba komunikacji, ciepła, którym emanują wspomniani aktorzy – dała
fenomen Samotności pól….? Spowodowała,
że zamiast postmodernistycznego bełkotu mamy znaczące wydarzenie artystyczne? Oto
jest pytanie.
– Bezdyskusyjnie to jeden z najważniejszych
spektakli w moim artystycznym CV – dodaje po dziesięciu latach od premiery
Wojciech Niemczyk.
Krzysztof Sowiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz