Nie milkną głosy wokół
literackiego „nobla” dla lewi(„cu” i „tu”)jącej ideolożki Olgi Tokarczuk. Umyka
natomiast fakt, że do tej samej nagrody, w tym samym czasie pretendowali: Japończyk
Haruki Murakami, jeden z najbardziej popularnych pisarzy na świecie, najbardziej
poczytna pisarka na świecie, Angielka J.K. Rowling, autorka cyklu powieści Harry Potter i niekwestionowany geniusz
literacki Michel Houellebecq z Francji.
Haruki Murakami, to autor
ponad 30 książek m.in. powieści Kafka nad
morzem, krótkiej Po zmierzchu, zbioru opowiadań – Ślepa wierzba i śpiąca kobieta, a także prozy autobiograficznej (?),
(tę najbardziej lubię z jego dorobku), zatytułowanej O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. W każdej jego propozycji
literackiej można dostrzec korespondencje pisarza z popkulturą (m.in. różnymi
gatunkami muzyki), a jego dzieło jest
kojarzone z tzw. realizmem magicznym. Ukonstytuował wersję japońską. Słowem – Murakami
to „murowany” kandydat do „nobla” od
wielu lat.
J.K. Rowling, to jak już
wspomnieliśmy autorka jednego z najbardziej poczytnych cykli prozy osadzonych w
nurcie fantasy.
Natomiast Michel
Houellebecq, to autor m.in. takich powieści jak: Mapa i terytorium, Uległość,
Cząstki elementarne i najnowszej
(2019) Serotniny. Na każdą z nich czytelnicy
i krytycy czekali z wielkim napięciem i niepokojem. Bowiem ten pisarz, to nie
tylko znakomity stylista, ale i człowiek bezkompromisowy, niezmiennie mówiący
swoim głosem i co istotne – niepoprawny politycznie. Przypomnijmy. Np. w 2001
roku nazwał islam „najgłupszą religią świata”. Wówczas pisarza oskarżano o
„islamofobię”, „szerzenie nienawiści rasowej” i „mowę nienawiści”. Ponownie te
same zarzuty postawiono mu po publikacji jego powieści pt. Uległość. Prezentuje w niej dystopię – w której m.in. prezydentem
Francji zostaje muzułmanin, a kraj przestaje być republiką, staje się wyznaniowym
Jak widać Michel
Houellebecq, chociaż geniusz literacki, w odróżnieniu od „naszej noblistki” – jest
nieużyteczny ideologicznie w budowie najnowszego z serii nowych wspaniałych
światów.
Szkoda też Haruki
Murakamiego. Ale nie jest aż tak trudno wykazać, ze „nobel” dla tego pisarza,
nie daje w tym momencie żadnych korzyści ponadnarodowym rynkom finansowym,
ośrodkom wzorotwórczym. Ten pisarz nie rezonuje bowiem globalistycznych
ideologii, a jego kraj Japonia jest na nie odporny. A Michel Houellebecq jawnie występuje przeciwko
tym matrycom (mówiąc za Erikiem Voegelinem, filozofem podejmującym refleksje
nad totalitaryzmem, także o gnostyckiej pokusie
zbawienia świata i poszukiwania „politycznej doskonałości” ) – imamentyzującym
nasz eschaton.
Wciąż trudno nam
zrozumieć, że literacka nagroda nobla, po przyznaniu jej takim pisarzom
jak: Dario Fo, Bobowi Dylanowi, Elfriede
Jelinek, a teraz Oldze Tokarczuk (to w jej prozie np. Prowadź swój pług przez kości umarłych, dokonuje się gnostycka
relatywizacja pojęć dobra i zła, jej główna bohaterka za zabicie swoich psów
przez myśliwych, karze tych ludzi śmiercią, a jej środowisko pomaga jej uniknąć
za te zabójstwa kary) – to drugorzędna nagroda literacka.
Jak się wydaje Olga
Tokarczuk podzieli los Wisławy Szymborskiej, która i jej dzieło stało się
rodzajem artefaktu muzealnego, zostało przetworzone w skostniały znak. Ten znak
jest systematycznie odkurzany i pokazywany, konstytuuje bowiem pewne narracje dominanta
symbolicznego, podtrzymuje rzeczywistość w którą „wystawca” wierzy i zmusza do
wierzenia innych, a wszelka próba polemiki z samym dziełem jest nazywana „mową
nienawiści”.
Krzysztof Sowiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz