Od dawna obserwuję, że wielu
ze współczesnej młodzieży tak o poglądach tzw. prawicowych, jak lewicowych, w
swoim światopoglądzie – co mnie nie raz zdumiewało – skłania się do refleksji,
a w zasadzie do wyjętych z kontekstu fragmentów z dzieł filozofa końca XIX
wieku Friedricha Wilhelma Nietzschego. Myśliciela znanego z radykalnej krytyki cywilizacji
łacińskiej, która owszem ma swoje minusy, ale ostatecznie wyprodukowała Prawa
Człowieka – coś unikatowego w skali całego świata.
„Nic nie jest prawdziwe.
Wszystko jest dozwolone” – powiedział niegdyś
Nietzsche („To rzekł Zaratustra”), a dziś za nim mówi to samo, aż tak liczne
grono młodych. Nowe „postępowe” pokolenia, które zaczynając od idei ratowania
świata – zapobiegania jakoby zbliżającej się globalnej katastrofie klimatycznej
spowodowanej niby dotychczasową działalnością ludzi, i walki o prawa tzw.
wykluczonych, ostatecznie na koniec wybierają stary i wydawałoby się
skompromitowany na wieki darwinizm społeczny. W rezultacie świat wypełnia się
coraz większa liczba konformistycznych cwaniaków ubranych tak w uniformy w tym
te korporacyjne, jak i te hipsterskie.
Tu zdumiewający zwrot
światopoglądowy od idei opartych na empatii, ku pochwale „woli mocy”, ku
wykreowanemu przez Nietzschego nadczłowiekowi. A ten „nad” ma przecież obowiązek
życia i działania nie oglądając się na zasady obowiązujące w świecie człowieka
„średniego”, a zwłaszcza nie krępując się tradycyjnymi zasadami moralnymi.
Przypomnijmy - ten filozof za nadludzi np.
uważał Aleksandra Wielkiego, cesarza Fryderyka II, Cezara Borgię, czy
Napoleona – ludzi skutecznych m.in. w
mordowaniu swojego gatunku.
Pewnie gdyby Nietzsche dziś
żył za takich uznałby Billa Gatesa, czy Klausa Szwaba, widocznego publicznie lidera
toczących się właśnie gwałtownych i brutalnych przemian (sanitaryzm), których w
świecie tzw. Zachodu ofiarą padają właśnie Prawa Człowieka. Przemian znanych
chociażby u nas pod hasłem Nowego ładu.
To właśnie Klaus Szwab dziś
mówi o dwóch klasach ludzi - potrzebnych elitarnych i całej masie pozostałych zbytecznych
„nieelitarnych” np. seniorów, czy ludzi trwale pozbawionych pracy i godnego
wynagrodzenia. To ten ideolog uważa, że ci ostatni powinni mieć tylko minimum
środków do życia (w zasadzie w ogóle nie powinni produkować „śladu węglowego”),
a ich prawa nie powinny być takie same jak ludzi elitarnych. Także wartość
życia tych wybranych jest mniejsza niż tych uprzywilejowanych. Oczywiście
siebie mimo, że dożył już sędziwego wieku Szwab widzi w grupie beneficjentów
przeznaczonych do trwania w dobrobycie.
W moich rozważaniach na
temat młodzieży przychodzi mi na szczęście w sukurs współczesny filozof Adam
Wielomski, z właśnie świeżo wydaną publikacją zatytułowaną „Zabójcy Zachodu. Prawica i lewica
nietzscheańsko-heideggerystyczna”.
Nietzsche
zajmował się m.in. analizą języka w rozprawie „O prawdzie i kłamstwie w
pozamoralnym sensie”. Pointą tych refleksji była opinia, że nie ma żadnej
prawdy o świecie, „a co najwyżej prawda o języku”. Zatem według Nietzschego
„fakty nie istnieją, jedynie interpretacje”. Ten sam pogląd podzielał i
kontynuował na ten temat rozważania w swoich pracach także Martin Heidegger,
niemiecki filozof z XX wieku. Przypomnijmy, że m.in. ten myśliciel aktywnie wspierał ruch narodowosocjalistyczny
(„Widać z dnia na dzień, na jak wielkiego męża stanu wyrasta Hitler”- pisał).
I z tego powodu, w rezultacie programu
denazyfikacji zabroniono mu prawa do nauczania do 1951 roku. W tekście „O
istocie prawdy” Heidegger mówi m.in. że „w życiu napotykamy rozmaite prawdy”. Wspomnijmy,
że według tradycyjnej koncepcji prawdy ta jest jedna, tylko bywają różne drogi
docierania do takiej.
Według Wielomskiego właśnie
doświadczamy gwałtownego i mającego zatrważające konsekwencje dla miliardów
ludzi sporu o pojęcie prawdy. Jedni uważają, że nie ma czegoś takiego jak obiektywna
prawda, inni upierają się, że taka nadal istnieje. W opisie do najnowszej
propozycji Wielomskiego czytamy: „Fryderyk Nietzsche i Martin Heidegger – to dwaj
niemieccy filozofowie, którzy uznali, że człowiek był najszczęśliwszy, gdy
wierzył w mity. Narodziny greckiej filozofii, która szukała obiektywnej i
odkrywanej rozumem prawdy, uznali za największą tragedię w historii ludzkości.
Budowana przez ostatnie 2500 lat cywilizacja Zachodu została przez nich
oskarżona o zniszczenie „autentyczności”, wyrażanej przez uczucia, instynkty i
bezpośredni kontakt z naturą. Program „uwolnienia” człowieka z krępującej go
cywilizacji przeprowadzili naziści (tytułowa prawica
nietzscheańsko-heideggerystyczna). I wbrew propagowanym tezom, ta sama agenda
leży u podstaw postmodernizmu (lewica nietzscheańsko-heideggerystyczna)”, a nie
jak się powszechnie uważa – że tym źródłem jest neomarksizm. „Podczas gdy nazizm głosił ideę powrotu do
mitów etnicznych, postmoderniści głoszą, że każdy ma swoją własną „prawdę”,
czyli po prostu swój prywatny mit” – wyjaśnia Wielomski. W swojej książce
przekonująco konstatuje, że jeśli nie ma obiektywnej prawdy, to pozostają nam
tylko mity. A wówczas wygrywa ta grupa, który ma większą moc narzucania swojego
mitu innym i realizowania w ten sposób swoich egoistycznych celów. A wtedy nie
ma znajdziemy żadnej podstawy do np. przestrzegania Praw Człowieka, wtedy
ludzie „elitarni” mogą dowolnie kształtować wbrew nam naszą rzeczywistość. A tę
możliwą znamy już z przeszłości - miała oblicze
ofiar niemieckich obozów zagłady, którym odmówiono właśnie człowieczeństwa. A warto
wspomnieć, że dziś inżynierowie społeczni dzięki rozwojowi technologii mają o
wiele więcej niezwykle skutecznych narzędzi i metod, żeby rozwiązać ostatecznie
i bez szczególnego sprzeciwu społecznego kwestię istot „nieelitarnych”.
„Zabójcy Zachodu Prawica
i lewica nietzscheańsko-heideggerystyczna” – to lektura obowiązkowa dla
każdego, kto chce zrozumieć dziejące się wokół nas wydarzenia, z konfliktem
rosyjsko-ukraińskim włącznie, przy okazji którego aktualni przywódcy PiS udają,
że są partią samosterowalną i „prawicową”. A przy okazji warto się zastanowić,
czy nie są czasem tylko usłużną wobec tych globalistów, którzy mają moc
narzucania swojego mitu - lewicą nietzscheańsko-heideggerystyczną z odrobiną patriotycznej
retoryki.
Krzysztof Sowiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz