środa, 19 maja 2021

Małe „cuda” w czasach dyktatury sanitarnej

Podobno zdarzają się cuda. Inni mówią o takich chwilach – „przypadek”. Jednak nie będę się spierał o to, akurat w tym momencie. Jednak coś, co pozornie było już stracone na zawsze, ocalało i możemy tym się teraz delektować. Słowem, napiszę o tym jak przetrwał niebanalny kawałek naszej „kultury”, wytwór ludzkiej pracy i talentu.

Ponad 10 lat temu (5 maja 2008 ) trójka muzyków jazzowych (Andrzej Chochół, gitara, Henryk Gembalski, skrzypce, Krzysztof Majchrzak, bas elektryczny) dżemowała z Michałem Zduniakiem, wybitnym perkusistą jazzowym - w jego pracowni, którą zbudował ten ostatni własnymi rękoma w Wąchocku. Jak się okazało był to ich ostatnie wspólne granie. Michał niestety równo rok później przedwcześnie w wieku 51 lat zmarł wskutek choroby nowotworowej. Sesja została utrwalona na „dysku”. Jak się okazało nośnik dźwięku jednak został uszkodzony i jak orzekło wówczas wielu techników – „nagrania nie da się odtworzyć”. Była to niepowetowana strata.

Na szczęście „dysku” nie wyrzucono. Leżał sobie gdzieś na półce latami i pokrywał kurzem. Na nowo odkryła go żona Michała - Ewa Wiśniewska-Zduniak. Komuś wpadło do głowy, że może by spróbować jeszcze raz odzyskać „spakowane” tam dźwięki. I dzięki nowej technologii, która pojawiała się w tzw. międzyczasie w tej dziedzinie, udało się to zrobić! Potem dzięki Fundacji im. Michała Zduniaka i wielu ludziom dobrej woli, na bazie tego zapisu wyprodukowano płytę (2019), zatytułowaną „Our last Session” (angielski to język uniwersalny w świecie jazzu). Składa się na nią 7 nagrań, z czego odwołujący się do wrażeń organoleptycznych „The scent of wine” („Zapach wina”) jest najdłuższe - trwa 13 minut i 11 sekund. Jest tam także „Lazy summer” i wszyscy mamy nadzieję, że właśnie takie będzie nasze zbliżające się lato. Znajdziemy na okładce „krążka” także symbolicznie nieostry napis - „Michał Zduniak in memoriam”. Całość „plastycznie” zaprojektowała Ewa Zduniak.

Na tych nagraniach muzycy zaprezentowali swój niewiarygodny kunszt. Ta muzyka momentami brzmi niesłychanie mrocznie, boleśnie (np. dla mnie, który znam pozamuzyczne związane z biografią Michała konteksty), tak jak mroczne i bolesne bywają fragmenty ludzkiego życia. Bo jak powiedział niegdyś Platon („Prawa”) – „nie można zrozumieć rzeczy poważnych […] i w ogóle jednego z dwóch przeciwieństw bez drugiego, jeśli ktoś ma być mądry”. Także życie nie miałoby wiele sensu bez śmierci. Po wysłuchaniu tej płyty na pewno jesteśmy „mądrzejsi”. Takich korespondencji można tam znaleźć wiele, można się oddać czynnościom wyznaczonym przez hermeneutykę. Nie będę jednak recenzował tej płyty. O nie! Wolę  pokłonić się talentowi, którego ponownie mogę doświadczać dzięki „cudowi”, czy „przypadkowi” i przypomnieć teraz jeszcze raz osobę Michała.

Na tym się jednak te artystyczne korespondencje nie kończą! Ewa Wiśniewska Zduniak zainspirowana ostatnimi nagraniami ś.p. męża, stworzyła m.in. cykl 9 obrazów  zatytułowany „Partytura – notacje wizualno-dźwiękowe” (powstał w ramach obrony jej pracy doktorskiej w dziedzinie sztuki). To przejmujące monumentalne, przytłaczające, surowe, ale sharmonizowane wg nieubłaganej matrycy przemijania - celowo nie oprawione w ramy płótna ujęte w dwa cykle – „Biały” i „Czarny”, do których plastyczka dodała także kilka grafik.

Nie będę przypominał biografii Michała, każdy nieco bardziej wyrafinowany odbiorca muzyki, mieszkający nie tylko w regionie Świętokrzyskim „coś tam” o nim mógł już wiele razy usłyszeć. Natomiast napiszę kilka zdań o Ewie Wisniewskiej-Zduniak. Bo chociaż stale obecna w życiu kulturalnym regionu mogła umknąć uwadze większości mieszkańców. Zatem trochę informacji formalnych - m.in. uzyskała dyplom w ASP w Łodzi, teraz uzyskała tytuł doktora sztuk pięknych na UJK. Słowem profesjonalistka. Tworzyła lub współtworzyła (od lat 90.) wiele inicjatyw muzycznych w Kielcach (Dom Środowisk Twórczych) i Wąchocku. Zajmuje się  malarstwem, grafiką, fotografią i sztuką performatywną. Od lat prezentuje znaki plastyczne, przy pomocy których próbuje przekodować świat dźwięków, na świat wizualny.

Właśnie i niestety, wystawa wspomnianych obrazów wystawionych w uniwersyteckiej bibliotece UJK w Kielcach, przeszła prawie niezauważona! A to ze względu na ograniczenia wynikające z fałszywej pandemii, na bazie której także m.in. „nasz” rząd po cichu i z przyzwoleniem nieświadomej skali kłamstwa większości Polaków, zmienił ustrój demokratyczny na dyktaturę sanitarną. I to dopiero początek terroru, który nas czeka! Nie łudźmy się chwilą „oddechu”, którą nam teraz „podarował” rząd. Te dyktatury godzą w nasze elementarne wolności konstytucyjne, także w sztukę „żywą” wymagająca bezpośredniego,  a nie zapośredniczonego przez internet i etc. – kontaktu.

Czy jest nadzieja? Historia świata pokazuje nam, że chociaż niekiedy dyktatury wydawały się niezwyciężone, to w przebudzonych ludziach jest taka potrzeba wolności, że w rezultacie naszych działań nasi oprawcy zostaną pokonani i osądzeni. Mam zatem głęboką nadzieję, że kiedyś zobaczę i usłyszę widowisko skomponowane z muzyki, którą współtworzył Michał Zduniak i towarzyszącymi temu obrazami Ewy Wiśniewskiej Zduniak. Na „żywo”.

Krzysztof Sowiński

 

1 komentarz:

  1. 1xBet korean 2021 | legalbet
    1xbet korean 2021. Online sports betting and live betting on sports. 1xbet korea Betting odds. Live betting odds. Live betting odds. Live odds. Live betting odds. Live betting odds.

    OdpowiedzUsuń