czwartek, 27 czerwca 2019

Przeciw praniu mózgów, za inteligentną rozrywką



Kieleccy widzowie zagłosowali przeciwko koncepcji teatru widzianego jako neomarksistowska trybuna polityczna, wymierzona przeciwko lokalnej społeczności, zasiewająca w nich strach i imputująca poczucie zbiorowej winy.

Także spektaklom pomyślanym jako maszyny do zdobywania nagród na festiwalach i budowaniu tzw. prestiżu szefów scen.

Wybrali propozycje „tradycyjne” i aktorów wcielających się perfekcyjnie w zaproponowane im role, a nie tych przekraczających tzw. tabu i doświadczających na scenie osobistej psychoterapii.

W sezonie 2018/2019 w tradycyjnym plebiscycie o „Dziką różę”, widzowie zagłosowali na zabawną komedię kryminalną Szalone nożyczki  Paula Pörtnera w reżyserii Jerzego Bończaka.
A za najpopularniejszą aktorkę sezonu 2018/2019 wybrali rzadko obsadzaną na kieleckiej scenie Teresę Bielińską (grała właśnie w Szalonych nożyczkach). Zaś za aktora - Dawida Żłobińskiego. Ten m.in. rewelacyjnie wykreował postać wujka w Widnokręgu.
Kieleccy dziennikarze swoją nagrodę za najlepszy spektakl sezonu przyznali Widnokręgowi, w reżyserii Michała Kotańskiego. A za aktora uznali Jacka Mąkę. Dyrektor kieleckiej sceny po raz kolejny pokazał, że jego produkcje reprezentują o wiele wyższy poziom, niż te sformatowane przez zaproszonych do Kielc reżyserów-gości. Jeszcze zdanie o Jacku Mące – niezmiennie kojarzy mi się ze słowem – kunszt.

W sukcesie Widnokręgu ma swój udział także Wojciech Niemczyk. To na jego barkach spoczywała całość (zagrał w tej propozycji postać Piotra-narratora). Widzowie to docenili - trafiła do niego m.in. istotna Nagroda im. Andrzeja Koziei.

W szeregu tandetnych nagród, fundowanych aktorom przez kieleckie media wyjątkowo korzystnie zaznacza się ta w wysokości 2 tys. zł. Fundacji im. Edwarda Kusztala. W tym roku trafiła do  Andrzeja Platy (m.in. znakomita rola „wbijająca w teatralny fotel” w „prawie równo”).

Przepadli twórcy Bem! Powrót człowieka zwanego armatą, komunikujący widzom prostą oskarżycielską dialektykę „jak cepy”. Totalnie nieudana była (także w duchu marksizmu psychoanalitycznego) Psychoza. Niezła była natomiast, trochę przydługa Dzika kaczka, w reżyserii Franciszka Szumińskiego. Ta kanoniczna sztuka nadal koresponduje ze współczesnością. Świetną recenzję na ten temat znajdziesz tu: http://jagszept.blogspot.com/2019/06/dzika-kaczka-recenzja-utopicsie-gdy-pan.html

„Żeromski” jednak nie odpoczywa. W wakacje na Malta Festiwal pokazał Hańbę J.M. Coetzee’ego, w reżyserii Macieja Podstawnego. W Kielcach - 7 września. Jestem tego ciekawy. Bowiem 10 lat temu poznałem „niefarbowanych” uchodźców z RPA, którym w ramach ideologii „postępu” mordowano rodziny. Ocaleńcy przybywali ukradkiem do Londynu. Nie czekały na nich jednak kamery. Main stream bowiem nie chce słyszeć ich historii, a jeszcze bardziej dba, żeby się takie nie przebijały do tzw. opinii publicznej. Mogłoby to przecież zburzyć przekaz o tym, kto jest we współczesnym świecie "wykluczonym", czyli ofiarą, a kto oprawcą.

Po wakacjach (28 sierpnia) znowu Jak wam się podoba, w reżyserii Mai Kleczewskiej.

Krzysztof Sowiński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz