Kieleccy widzowie
zagłosowali przeciwko koncepcji teatru widzianego jako neomarksistowska trybuna
polityczna, wymierzona przeciwko lokalnej społeczności, zasiewająca w nich strach
i imputująca poczucie zbiorowej winy.
Także spektaklom
pomyślanym jako maszyny do zdobywania nagród na festiwalach i budowaniu tzw.
prestiżu szefów scen.
Wybrali propozycje „tradycyjne”
i aktorów wcielających się perfekcyjnie w zaproponowane im role, a nie tych
przekraczających tzw. tabu i doświadczających na scenie osobistej
psychoterapii.
W sezonie 2018/2019 w tradycyjnym plebiscycie
o „Dziką różę”, widzowie zagłosowali na zabawną komedię kryminalną Szalone
nożyczki Paula Pörtnera w reżyserii Jerzego Bończaka.
A za najpopularniejszą aktorkę sezonu 2018/2019 wybrali
rzadko obsadzaną na kieleckiej scenie Teresę Bielińską (grała właśnie w Szalonych
nożyczkach). Zaś za aktora - Dawida Żłobińskiego. Ten m.in. rewelacyjnie wykreował
postać wujka w Widnokręgu.
Kieleccy dziennikarze swoją nagrodę za najlepszy
spektakl sezonu przyznali Widnokręgowi, w reżyserii Michała Kotańskiego. A
za aktora uznali Jacka Mąkę. Dyrektor kieleckiej sceny po raz kolejny pokazał,
że jego produkcje reprezentują o wiele wyższy poziom, niż te sformatowane przez
zaproszonych do Kielc reżyserów-gości. Jeszcze zdanie o Jacku Mące – niezmiennie
kojarzy mi się ze słowem – kunszt.
W sukcesie Widnokręgu ma swój udział także Wojciech
Niemczyk. To na jego barkach spoczywała całość (zagrał w tej propozycji postać
Piotra-narratora). Widzowie to docenili - trafiła do niego m.in. istotna Nagroda
im. Andrzeja Koziei.
W szeregu tandetnych
nagród, fundowanych aktorom przez kieleckie media wyjątkowo korzystnie zaznacza
się ta w wysokości 2 tys. zł. Fundacji im. Edwarda Kusztala. W tym roku trafiła
do Andrzeja Platy (m.in. znakomita rola „wbijająca
w teatralny fotel” w „prawie równo”).
Przepadli
twórcy Bem! Powrót człowieka zwanego armatą, komunikujący
widzom prostą oskarżycielską dialektykę „jak cepy”. Totalnie nieudana była (także
w duchu marksizmu psychoanalitycznego) Psychoza.
Niezła była natomiast, trochę przydługa Dzika
kaczka, w reżyserii Franciszka Szumińskiego. Ta kanoniczna sztuka nadal
koresponduje ze współczesnością. Świetną recenzję na ten temat znajdziesz tu: http://jagszept.blogspot.com/2019/06/dzika-kaczka-recenzja-utopicsie-gdy-pan.html
„Żeromski” jednak
nie odpoczywa. W wakacje na Malta Festiwal pokazał Hańbę J.M.
Coetzee’ego, w reżyserii Macieja Podstawnego. W Kielcach - 7 września. Jestem tego ciekawy.
Bowiem 10
lat temu poznałem „niefarbowanych” uchodźców z RPA, którym w ramach ideologii „postępu”
mordowano rodziny. Ocaleńcy przybywali ukradkiem do Londynu. Nie czekały na
nich jednak kamery. Main stream bowiem nie chce słyszeć ich historii, a jeszcze
bardziej dba, żeby się takie nie przebijały do tzw. opinii publicznej. Mogłoby to
przecież zburzyć przekaz o tym, kto jest we współczesnym świecie "wykluczonym",
czyli ofiarą, a kto oprawcą.
Po
wakacjach (28 sierpnia) znowu Jak
wam się podoba, w reżyserii Mai Kleczewskiej.
Krzysztof
Sowiński