Szanowni Państwo,
jak sądzę należy się Państwu kilka
słów wyjaśnienia, choć odpowiedź jest zawarta.... w tytule
„Widzowie depczą nekrologii...” Widzowie, nie autorzy spektaklu.
Nazywam się Krzysztof Sowiński,
jestem komisarzem wystawy, która jest integralną częścią
spektaklu „Hemar. Poeta przeklęty”, wystawianego w Kielcach, w
Teatrze im. S.Żeromskiego. Reżyserem widowiska jest Piotr
Szczerski. Autorem scenografii Jurek Sitarz.
Tak... Przyznaję się, także i w ich
imieniu – to myśmy uczynili.
Ktoś z komentatorów tekstu
zamieszczonego na portalu niezalezna.pl nawoływał, żeby Piotra
Szczerskiego wywalić za tego „Hemara” na zbity pysk, ktoś inny
zaproponował, żeby to autorzy teatralnej propozycji, umieścili na
klepsydrach nazwiska swoich bliskich i je także deptali.
Chciałem powiedzieć, że wśród
„deptanych” jest zamordowany przez UB nastolatek – wujek Piotra
Szczerskiego. Jak się nazywał krewny reżysera zostawiam
dociekliwym.
Zresztą Piotr Szczerski nie po raz
pierwszy upomina się o żołnierzy „wyklętych” - kilka la temu
na deskach kieleckiego teatru wystawił „Kłopot Pana Boga”, wg
powieści śp. Jana Krzysztofczyka (syna „niezłomnego”),
pokazujący dramatyczne losy tych, dla których już nie było
miejsca w nowej powojennej rzeczywistości. Oczywiście spektakl
przeszedł w tzw. wpływowych mediach bez echa...
Autor tekstu w „niezaleznej”
posługuje się opiniami z tzw. drugiej ręki – uwagami widzów i
jedną z recenzji – jakkolwiek odczytania dzieła sztuki mogą się
zupełnie różnić, to akurat w tym przypadku recenzentka – z całą
pewnością nie zrozumiała przesłania teatralnej propozycji.
Nawet patrząc tylko z punktu widzenia
konwencji spektaklu, jego narracji – zaczyna się od piosenek
przedwojennego Hemara, później następuje sowiecka inwazja, a
publiczność jest popychana przez żołdaków do stalinowskiego
gmachu, gdzie przybyli „muszą” obejrzeć wystawę okazałych
pomników oprawców i przywódców PRL, na podłodze zaś leżą
setki klepsydr „Niezidentyfikowanych ofiar władzy ludowej” -
widać, że to nie autorzy inscenizacji każą komukolwiek deptać po
kimkolwiek.
A swoją drogą - czyż wystawa ta, to
nie także i metafora odnosząca się do współczesności – oto
właśnie parę dni temu prokurator skazujący legendarna Inkę,
został pochowany z wojskowymi honorami!
Przybyli do teatru widzowie dostawali
do ręki imienne klepsydry – niektórzy je trzymali z nabożną
czcią do końca, inni pieczołowicie (rzekłbym z szacunkiem i
miłością) kładli na podłogę, byli tacy, którzy rzucali.
Przechodziły tłumy. Te miały do wyboru – przejść po
klepsydrach, przesunąć je, „zdeptać”.
I każdy zrobił co zechciał lub
musiał zechcieć.
Niestety proszę Państwa to myśmy
wszyscy pozwolili „deptać” (w 1989 roku również) i nadal
pozwalamy.
W imieniu reżysera zapraszam do Kielc
na „Hemara...”, bo jak podpowiada Pismo – tylko prawda nas
wyzwoli, a jak przypisuje się Sokratesowi – prawda, to zgodność
z rzeczywistością. Jeśli udało nam się pokazać chociażby je
cień – spełniliśmy swoją rolę.
Z wyrazami szacunku
Krzysztof Sowiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz