Na "moim" podwórzu, firmowym
wysiadywała na murku jajko między stalowymi kolcami pionowo wymyslonymi przeciwko takim jak ona.
Byłaby dobrą mamą, nie schodziła z gniazda ani na chwilę.
Wiedziałem, ze się to zle skończy.
Wybrala miejsce zbyt blisko ludzkiego balkonu.
Na siegniecie tyczka.
Dzis juz siodma godzine golebica patrzy jak zahipnotyzowana w miejsce po gniezdzie i jajku.
A ja patrze na nia.