czwartek, 14 lipca 2022

Ludzie-podludzie, elitarni-nieelitarni

 


 

Od dawna obserwuję, że wielu ze współczesnej młodzieży tak o poglądach tzw. prawicowych, jak lewicowych, w swoim światopoglądzie – co mnie nie raz zdumiewało – skłania się do refleksji, a w zasadzie do wyjętych z kontekstu fragmentów z dzieł filozofa końca XIX wieku Friedricha Wilhelma Nietzschego. Myśliciela znanego z radykalnej krytyki cywilizacji łacińskiej, która owszem ma swoje minusy, ale ostatecznie wyprodukowała Prawa Człowieka – coś unikatowego w skali całego świata.

„Nic nie jest prawdziwe. Wszystko jest dozwolone” – powiedział niegdyś  Nietzsche („To rzekł Zaratustra”), a dziś za nim mówi to samo, aż tak liczne grono młodych. Nowe „postępowe” pokolenia, które zaczynając od idei ratowania świata – zapobiegania jakoby zbliżającej się globalnej katastrofie klimatycznej spowodowanej niby dotychczasową działalnością ludzi, i walki o prawa tzw. wykluczonych, ostatecznie na koniec wybierają stary i wydawałoby się skompromitowany na wieki darwinizm społeczny. W rezultacie świat wypełnia się coraz większa liczba konformistycznych cwaniaków ubranych tak w uniformy w tym te korporacyjne, jak i te hipsterskie.

Tu zdumiewający zwrot światopoglądowy od idei opartych na empatii, ku pochwale „woli mocy”, ku wykreowanemu przez Nietzschego nadczłowiekowi. A ten „nad” ma przecież obowiązek życia i działania nie oglądając się na zasady obowiązujące w świecie człowieka „średniego”, a zwłaszcza nie krępując się tradycyjnymi zasadami moralnymi. Przypomnijmy - ten filozof za nadludzi np.  uważał Aleksandra Wielkiego, cesarza Fryderyka II, Cezara Borgię, czy Napoleona – ludzi skutecznych m.in.  w mordowaniu swojego gatunku.

Pewnie gdyby Nietzsche dziś żył za takich uznałby Billa Gatesa, czy Klausa Szwaba, widocznego publicznie lidera toczących się właśnie gwałtownych i brutalnych przemian (sanitaryzm), których w świecie tzw. Zachodu ofiarą padają właśnie Prawa Człowieka. Przemian znanych chociażby u nas pod hasłem Nowego ładu.

To właśnie Klaus Szwab dziś mówi o dwóch klasach ludzi - potrzebnych elitarnych i całej masie pozostałych zbytecznych „nieelitarnych” np. seniorów, czy ludzi trwale pozbawionych pracy i godnego wynagrodzenia. To ten ideolog uważa, że ci ostatni powinni mieć tylko minimum środków do życia (w zasadzie w ogóle nie powinni produkować „śladu węglowego”), a ich prawa nie powinny być takie same jak ludzi elitarnych. Także wartość życia tych wybranych jest mniejsza niż tych uprzywilejowanych. Oczywiście siebie mimo, że dożył już sędziwego wieku Szwab widzi w grupie beneficjentów przeznaczonych do trwania w dobrobycie.

W moich rozważaniach na temat młodzieży przychodzi mi na szczęście w sukurs współczesny filozof Adam Wielomski, z właśnie świeżo wydaną publikacją zatytułowaną „Zabójcy Zachodu. Prawica i lewica nietzscheańsko-heideggerystyczna”.

Nietzsche zajmował się m.in. analizą języka w rozprawie „O prawdzie i kłamstwie w pozamoralnym sensie”. Pointą tych refleksji była opinia, że nie ma żadnej prawdy o świecie, „a co najwyżej prawda o języku”. Zatem według Nietzschego „fakty nie istnieją, jedynie interpretacje”. Ten sam pogląd podzielał i kontynuował na ten temat rozważania w swoich pracach także Martin Heidegger, niemiecki filozof z XX wieku. Przypomnijmy, że m.in. ten myśliciel  aktywnie wspierał ruch narodowosocjalistyczny („Widać z dnia na dzień, na jak wielkiego męża stanu wyrasta Hitler”- pisał). I  z tego powodu, w rezultacie programu denazyfikacji zabroniono mu prawa do nauczania do 1951 roku. W tekście „O istocie prawdy” Heidegger mówi m.in. że „w życiu napotykamy rozmaite prawdy”. Wspomnijmy, że według tradycyjnej koncepcji prawdy ta jest jedna, tylko bywają różne drogi docierania do takiej.

Według Wielomskiego właśnie doświadczamy gwałtownego i mającego zatrważające konsekwencje dla miliardów ludzi sporu o pojęcie prawdy. Jedni uważają, że nie ma czegoś takiego jak obiektywna prawda, inni upierają się, że taka nadal istnieje. W opisie do najnowszej propozycji Wielomskiego czytamy: „Fryderyk Nietzsche i Martin Heidegger – to dwaj niemieccy filozofowie, którzy uznali, że człowiek był najszczęśliwszy, gdy wierzył w mity. Narodziny greckiej filozofii, która szukała obiektywnej i odkrywanej rozumem prawdy, uznali za największą tragedię w historii ludzkości. Budowana przez ostatnie 2500 lat cywilizacja Zachodu została przez nich oskarżona o zniszczenie „autentyczności”, wyrażanej przez uczucia, instynkty i bezpośredni kontakt z naturą. Program „uwolnienia” człowieka z krępującej go cywilizacji przeprowadzili naziści (tytułowa prawica nietzscheańsko-heideggerystyczna). I wbrew propagowanym tezom, ta sama agenda leży u podstaw postmodernizmu (lewica nietzscheańsko-heideggerystyczna)”, a nie jak się powszechnie uważa – że tym źródłem jest neomarksizm.  „Podczas gdy nazizm głosił ideę powrotu do mitów etnicznych, postmoderniści głoszą, że każdy ma swoją własną „prawdę”, czyli po prostu swój prywatny mit” – wyjaśnia Wielomski. W swojej książce przekonująco konstatuje, że jeśli nie ma obiektywnej prawdy, to pozostają nam tylko mity. A wówczas wygrywa ta grupa, który ma większą moc narzucania swojego mitu innym i realizowania w ten sposób swoich egoistycznych celów. A wtedy nie ma znajdziemy żadnej podstawy do np. przestrzegania Praw Człowieka, wtedy ludzie „elitarni” mogą dowolnie kształtować wbrew nam naszą rzeczywistość. A tę możliwą znamy już  z przeszłości - miała oblicze ofiar niemieckich obozów zagłady, którym odmówiono właśnie człowieczeństwa. A warto wspomnieć, że dziś inżynierowie społeczni dzięki rozwojowi technologii mają o wiele więcej niezwykle skutecznych narzędzi i metod, żeby rozwiązać ostatecznie i bez szczególnego sprzeciwu społecznego kwestię istot „nieelitarnych”.

„Zabójcy Zachodu Prawica i lewica nietzscheańsko-heideggerystyczna” – to lektura obowiązkowa dla każdego, kto chce zrozumieć dziejące się wokół nas wydarzenia, z konfliktem rosyjsko-ukraińskim włącznie, przy okazji którego aktualni przywódcy PiS udają, że są partią samosterowalną i „prawicową”. A przy okazji warto się zastanowić, czy nie są czasem tylko usłużną wobec tych globalistów, którzy mają moc narzucania swojego mitu - lewicą nietzscheańsko-heideggerystyczną z odrobiną patriotycznej retoryki.

Krzysztof Sowiński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz