wtorek, 8 marca 2022

„Zwyciężają ci, którzy wiedzą, kiedy walczyć, a kiedy nie”

 


„36 forteli” (2020) Piotra Plebaniaka to znakomity międzykulturowy, okraszony dziesiątkami anegdot almanach psychologii konfliktu, w którym chiński dorobek opisany jest językiem Zachodu, a dorobek zachodni językiem starożytnych Chin” -  twierdzi geopolityk młodego pokolenia dr Jacek Bartosiak.

Publikacja szczegółowo opisuje jak można oszukać wroga, także własny naród. Polecam tę książkę, która może trochę rozjaśni Państwu istotę geopolityki, bo widzę, że znowu pełną parą propaganda, która odegrała tak haniebną rolę w implementowaniu narracji o fałszywej pandemii, teraz programuje nasz „słuszny gniew” skierowany przeciwko „bandycie Putinowi”. A ludzie słuchają tego jak zahipnotyzowani.

Miałem pisać o tzw. sygnalistach, czyli haniebnym zarządzeniu dzięki któremu powstaje oficjalna struktura umożliwiająca donoszenie na kolegów w pracy, które przyjęły także wbrew ustawie zasadniczej - placówki kultury w Polsce. Ale tymczasem niedaleko naszych granic wybuchła tzw. wojna i jest to temat teraz ważniejszy. I… nagle widzę, że ta sama maszyna propagandowa sprzężona z tą ponadnarodową, która wyprodukowała w Polsce bezobjawowa pandemię, w jednej chwili zaczęła produkować sceny wojenne, przypominające już po nawet krótkiej analizie model przekonywania społeczeństw określany teraz symbolicznie jako „ciężarówki z Bergamo”.

Te same co wcześniej media produkują także na trzy zmiany słuszny gniew naszego ludu, a najgłośniej swój sprzeciw przeciwko Putinowi, tak jak wczoraj jeszcze przeciwko „antyszczepionkowcom” wyrażają jak zwykle „lewicujący” aktorzy i tzw. artyści!

Zadaję zatem sobie pytanie – co powoduje, że zawsze „najgłupszymi” i najbardziej naiwnymi grupami zawodowymi w przeważającej swojej części, są właśnie ci ludzie? Przypomnę, że jeszcze „wczoraj” nie można było ich dynamitem oderwać od komputerów i telewizorów przed którymi samotnie siedzieli od miesięcy w maseczkach, bo tak się bardzo bali zarażenia „kowidem”, że jeszcze przedwczoraj żądali rozszerzenia sanitaryzmu! A tu nagle „dziś” w swojej większości masowo, z wymalowanymi na twarzach flagami Ukrainy, wyszli na rynki miast w których żyją - by potępić złowrogiego dyktatora!

Patrzyć tylko jak jakiś teatr, być może nawet kielecki – wyprodukuje sztukę, która będzie konsolidować słuszny gniew oburzonego ludu! A może jakby przeczytali refleksję Nicolo Machiavellego: „Cel uświęca środki”, albo „Ludzie tak są prości i tak naginają się do chwilowych konieczności, że ten, kto oszukuje, znajdzie zawsze takiego, który da się oszukać”– zastanowiliby się chociaż przez chwilę?

A wystarczy „poklikać” pięć minut, zerknąć na mapę, żeby zgadnąć co się dzieje. „W lipcu 2021 roku Ukraina pod przywództwem Wołodymyra Zełenskiego podpisała z Chinami porozumienie o budowie infrastruktury a przywódca naszego wschodniego sąsiada w rozmowie z Xi Jingpingiem oznajmił, że Ukraina może stać się „mostem do Europy” dla chińskich inwestycji” („Jak Amerykanie i Rosjanie Chińczyków z Ukrainy przepędzają” (22.02.2022, salon24).  Takie porozumienie na pewno nie może się podobać rządzącym elitom w Rosji i w USA. Tulsi Gabbard, lewicowa kandydatka na prezydenta USA wprost mówi (22.02.22, Fox News): „Amerykańskie władze chcą wojny Rosji z Ukrainą” (m.in. przemysł zbrojeniowy USA potrzebuje na gwałt nowych zamówień). Warto wspomnieć, że Chiny tworzą teraz Nowy Jedwabny Szlak, którego istotne nici wiodą właśnie przez Ukrainę na Zachód Europy. Ten szlak stanowi ogromne zagrożenie dla interesów dominującego imperium morskiego - jakim są nadal USA. Dla Rosji inicjatywa Ukrainy, też jest zabójcza - szlak bowiem omija ten kraj. Warto też przypomnieć, że gra toczy się także o ogromne zasoby tytanu, (które znajdują się na terenie Ukrainy) tak potrzebnego np. do budowy nowoczesnych samolotów bojowych, i w tej chwili „rękę” na nich trzyma „USA” (ten kraj nie ma swoich zasobów tego metalu).

Widzimy zatem, że wojna o którą „nasi” aktorzy oskarżają „psychopatycznego bandytę” ma wiele wątków (może nawet jest rezultatem umowy między „USA” i „Rosją”. Jest rodzajem spektaklu dla miliardów widzów?). I mocno się różni od wizji historii widzianej, jako walki „dobra” ze „złem”. (Nota bene jak można wierzyć, że np. „nasz” rząd odpowiedzialny za 200 tysięcy ponadnormatywnych śmierci w Polsce, za co nie poniósł żadnej odpowiedzialności – jest teraz nagle „dobry”? Jak?). Historii postrzeganej niczym scenariusz telenowel, które są (wychodzi na to) źródłem geopolitycznej wiedzy dla większości naszych artystów.

Może by nawet ta sprawa nie była warta uwagi, gdyby nie fakt, że także „nasz” rząd, „nasza” klasa polityczna prze do wojny z „Putinem”, a działania „naszych” liderów znowu legitymizują głosy nierozsądnych ludzi, głosy nazywane opinią publiczną.

„Zwyciężają ci, którzy wiedzą, kiedy walczyć, a kiedy nie” – pisał przed wiekami Sun Zi o wojnie. Pora żeby te słowa poczytali i tzw. artyści. Na większość bowiem polityków już od dawna nie liczę.

Krzysztof Sowiński

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz